Kulig z kiełbaskami – czyli dobrze, że nie odwrotnie

Dzisiejszy dzień zakończyliśmy kuligiem. Przyjechały po nas konie i pociągnęły nas (dobrze, że nie odwrotnie, bo po wypadzie nad „Morskie Oko” wszyscy byli zmęczeni) nad Biały Dunajec.

Nad rzeką rozpaliliśmy ognisko, trochę się ogrzaliśmy i upiekliśmy kiełbaski.

[nggallery id=97]