Jak harcerze starsi stracili proporzec

My czyli Adrian z Darkiem mielismy wartę od 1:00 do 3:00.
Na początku przyszedł Kostrzew a po jakimś czasie partyk i reszta jego brygady. Było strasznie zimno. Żeby się rozgrzać włożylismy na siebie koce i w przyśpieszonym tempie chodzilismy po placu apelowym.
Gdy nadeszła godz. 2:47 usłyszelismy kroki jakiejś grupki która po pewnym czasie zamilkła. Potem ktoś świecił latarką w nasz obóz.
Zacząłem budzic Patryka, który nie chciał wstać. Potem budził go Darek, ale jemu też się nie udało. W końcu ktoś zaczął podchodzić. Stałem koło ławki, a Darek chował się w namiocie. Do proporca podeszło dwóch osobników. Od razu rzuciłem sie na nich i zawołałem Darka.
Wyrywali mi się, więc zacząłem za ninmi biec do bramy głównej naszego obozu.
Patryk zaczął biec za mną, ale kazałem mu zostać w obozie. Gdy zacząłem pościg proporzec jeszcze był. Gdy złapałem jedną z dziewczyn ona zaczęła krzyczeć. Gdy wróciliśmy do obozu proporca nie było. Trochę sie załamałem. Stwierdziłem, że osobników było sześciu. Była to nasza pierwsza tego typu akcja na obozie. Postanowiliśmy, że następnym tazem będziemy się lepiej pilnować.
Wartę skończylismy o 3:00. Obudziliśmy dziewczyny i z małym rozczarowaniem poszlismy spać.

11 lipca 2012, Adrian Wakuliński, Darek Trojan, zastęp „Abrysztk”, obóz starszoharcerski